wtorek, 17 stycznia 2017

Pałac Lubostroń


Fryderyk Skórzewski, który pałac zbudował jako swoją siedzibę i nazwał go „Luba ustroń” był zapewne bogatym ekscentrykiem i oryginałem. Poza tym jednak czuł się Polakiem, kochał i kultywował polską historię o czym świadczą elementy wystroju jego siedziby. Miłość do Polski odziedziczył po ojcu, który był generałem wojsk koronnych. Trzymanie się tej polskości pewnie mocno utrudniało życie pod pruskim panowaniem.
















Oprócz patriotyzmu kierował się również szlachecką fantazją. Trzeba naprawdę dużej fantazji, żeby do loszku z winami sprowadzić piasek znad Morza Śródziemnego. Polski szlachcic ją miał. Podziałała na niego siła reklamy. Uwierzył, że tylko śródziemnomorski piasek zapewni leżakowanym winom odpowiednią temperaturę i wilgotność i nie licząc się z kosztami sprowadził go do swojej piwniczki. Pewnie nie było to ani łatwe ani tanie w czasach gdy nie było jeszcze kolei. Czy jednak, któryś polski szlachcic liczył się z kosztami, gdy w grę wchodziła jego fantazja?.







Pałacyk znajduje się między Łabiszynem i Barcinem. Zbudowany w XVIII wieku był od początku siedzibą właścicieli ziemskich, rodziny Skórzewskich, którzy wszyscy bez wyjątku dzielnie opierali się polityce germanizacyjnej. Wiele historyjek z życia członków tej rodziny pod okupacją Prusaków opowiada przewodnik po pałacu. Praktycznie pałac był własnością Skórzewskich aż  do wybuchu II wojny światowej.

Po wojnie w czasach PRL-u pałacyk miał trochę szczęścia, bo został własnością tzw. Funduszu Wczasów Pracowniczych, dzięki czemu nie został poważnie okaleczony jak to się stało z wieloma podobnymi obiektami w naszym kraju. Historia została po prostu ukryta pod kilkoma grubymi warstwami farby. Teraz Lubostroń jest jedną z perełek Pałuk.

1 komentarz:

  1. Swietne miejsce i jeszcze trzeba dodać o konkursie zaprzęgów konnych w Lubostoniu, miejscu lubem i stronnym ;)

    OdpowiedzUsuń