Schronisko na Jaworzynie Krynickiej w Beskidzie Sądeckim, jego patronem
był i znowu jest Józef Piłsudski, odbudowywane i rozbudowywane kilka razy.
Obecnie chyba już nie potrzebuje wielu miejsc noclegowych skoro można w 20
minut zjechać kolejką do Krynicy.
Schronisko
Klimczok w Beskidzie Śląskim, jak wszystko na Śląsku ma niemieckie korzenie,
podobno ewoluowało z chaty myśliwskiej.
Schronisko
na Hali Rysianka w Beskidzie Żywieckim, położenie hali jest bardzo atrakcyjne
widokowo i schronisko przyciąga tłumy turystów, co niekoniecznie dobrze wpływa
na obsługę. Owszem karmią masy turystów ale nie interesuje ich czy to jedzenie
komuś smakuje.
Schronisko
na Hali Lipowskiej w Beskidzie Żywieckim znajduje się tylko 20 minut drogi od
Rysianki. Hala Lipowwska nie jest atrakcyjnie położona, nie ma widoków ale jest
prawdziwe, domowe jedzenie, pierogi nie pochodzą z zamrożonej paczki ale lepi
je zaprzyjaźniona góralka. Nawet nocując w schronisku na Rysiance chodziliśmy
na kolację na Halę Lipowską.
Schronisko
na Markowych Szczawinach w Beskidzie Żywieckim pod Babią Górą, dużo się tam
zmieniło po modernizacji, nie jestem pewien czy na lepsze, przedtem było jakoś
bardziej swojsko, teraz bardziej komercyjnie.Przed remontem.
W trakcie
Na szczęście
widok Babiej Góry się nie zmienił.
Schronisko
na Hali Krupowej w Beskidzie Żywieckim, można do niego dojść z Babiej Góry w kilka
godzin przechodząc przy tym przez szosę na Przełęczy Krowiarki, przy budowie
tej szosy pracował junak Karol Wojtyła co upamiętnia skromny pomnik.
Bacówka na
Hali Rycerzowej w Beskidzie Żywieckim, trafiliśmy na dzień, w którym pękała w szwach
od nadmiaru gości. Sami młodzi ludzie zasłali podłogi, a nawet schody, trudno
było się dostać do ubikacji.
Bacówka na
Krawców Wierchu w Beskidzie Żywieckim, dziewczyna która bacówkę prowadziła twierdziła,
że jej najczęstszymi gośćmi są drwale.
Schronisko
Leskowiec w Beskidzie Małym, nie zdążyłem go dobrze obejrzeć, bo jak doszliśmy
było już ciemno, a z rana było dość mglisto.
Chatka pod Potrójną w Beskidzie Małym nie należy do PTTK i nie
jest schroniskiem, chcesz coś zjeść musisz ze sobą przynieść. Jest bieżąca
woda, kominek i kuchnia z piecem, w którym rozpala ten kto pierwszy wstanie.
Schronisko
na Magurze Małastowskiej w Beskidzie Niskim, melancholijnej krainie w której pełno
śladów po Łemkach –cerkwi, pozostałości łemkowskich wsi i cmentarzy oraz cmentarzy
z i wojny światowej pozostałych po słynnej operacji gorlickiej. W schronisku
jest winda między jadalnią i kuchnią, w dół jadą pieniądze i zamówienia, w górę
jedzenie i piwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz