poniedziałek, 13 czerwca 2016

Zakopiańskie Powązki

Niewielka nekropolia w chłodnym, przyjemnym cieniu drzew i  w sąsiedztwie starego, drewnianego kościółka. Aż nie chce się stamtąd wyjść w upalne popołudnie za to chce się pospacerować w przyjemnym chłodzie i ciszy. Docierają tam poprzez gałęzie tylko pojedyncze promienie słońca zdobiąc cały cmentarz mozaiką światła i cienia. Spokój i piękne oryginalne mogiły. Niektóre jakby trochę łemkowskie, prawie każdy nagrobek to odrębne arcydzieło sztuki rzeźbiarskiej. Magiczne miejsce.
















Kilkadziesiąt kroków od starego cmentarza, za podziemny przejściem dla pieszych zaczynają się Krupówki. Pełne ludzi, upału i hałasu. Miałem jednak trochę szczęścia, bo było jeszcze przed sezonem i jakoś dało się przejść.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz