niedziela, 29 października 2017

Skały białe jak kości

Z pofałdowanej zielonej równiny sterczą białe kości wapiennych skał. Od wczesnej wiosny do późnej jesieni, nie tylko w weekendy oblegane są przez całe grupy wspinaczy z całego kraju. W pobliskich Podlesicach i Rzędkowicach powstają coraz to nowe szkółki wspinaczkowe, a w weekendy często można się załapać na zjazd z wysokiej skałki tyrolką.


Białe skałki Jury Krakowsko – Częstochowskiej same w sobie stanowią widok niezwykły na tle bezchmurnego nieba i zieleni, więc warto wybrać się tam latem chociaż na kilka dni, żeby na nie popatrzeć. Liczni wspinacze, którzy noszą przy sobie specjalne plany tych skałek z zaznaczonymi trasami wejść są dodatkową atrakcją. Można poobserwować jak z trudem i mozołem wchodzą na jedną skałkę pokonując kolejne trasy o różnym stopniu trudności. Ćwiczą.






 Niektóre skałki są dostępne dla zwykłych turystów bez konieczności podejmowania żmudnej wspinaczki. Nawet ja mogłem więc wejść na szczyt i rozejrzeć się z wysoka. 



Chociaż nie ma Jura nic wspólnego z górami ściągają tam każdego lata tłumnie wspinacze ze wszystkich klubów wysokogórskich w Polsce. Można nazwać tę krainę Mekką polskich wspinaczy, którzy uczą się tam wspinać lub szlifują formę przed górskimi wyprawami
Prawie przez cały okres wakacyjny jest wśród tych skałek gwarno i wesoło, a wieczorami płoną ogniska, przy których spotykają się ludzie z różnych stron Polski ale łączy ich wspólna pasja. Tylko długotrwały deszcz jest w stanie odegnać od skałek nawet najbardziej zatwardziałych wspinaczy, bo robią się one wtedy śliskie i niebezpieczne.

 Nawet w środku upalnego dnia można porządnie zmarznąć, wchodząc do którejś z jurajskich jaskiń



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz